Recesja w Polsce

2,8 procent – według danych Głównego Urzędu Statystycznego o tyle spadło PKB Polski w 2020 roku. Wynik ten jest jednak lepszy niż średni wskaźnik krajów Unii Europejskiej. Według ekonomistów PKP sytuacja gospodarcza ma się polepszyć w 2021 roku.

Przyczyną spadku PKB w 2020 roku była epidemia koronawirusa

Spadek PKB był prognozowany już wiosną 2020, tuż po rozpoczęciu wprowadzania ograniczeń działalności gospodarczych. Początkowe szacunki nie były optymistyczne – PKB miało obniżyć się w 2020 roku o 4,3 punktów procentowych. Ostateczny wynik nie by tak zły, jak zapowiadany i polski Krajowy Produkt Brutto skurczył się o 2,8 procent. Na to złożył się spadek konsumpcji prywatnej o 3 procent, zmniejszenie inwestycji o 8 procent oraz spadek popytu krajowego o 3,7 procent. W budownictwie wartość dodana skurczyła się o 3,7 procent, w przemyśle 0,2 procent, w handlu i naprawach natomiast o 4 procent.

Warto przypomnieć, że to pierwsze obniżenie PKB od 1991 roku. W 2019 roku wzrosło o 4,5 procent.
Ekonomiści jako główną przyczynę spadku wskazują epidemię koronawirusa i związane z nią obostrzenia, które wpłynęły na gospodarkę.

Według danych GUS o 1,7 procent obniżyła się także produkcja sprzedana przemysłu. Największe obniżki dotyczyły miesięcy letnich, lipca i sierpnia. To pierwsza taka sytuacja od 2009 roku.

Obniżenie PKB nie tylko w Polsce

Epidemia koronawirusa wpłynęła negatywnie nie tylko na polską gospodarkę. Recesja w Unii Europejskiej również spodziewana była od kilku miesięcy. PKB w europejskich krajach spadło średnio o 7,4 procent. W porównaniu z tym wskaźnikiem, obniżenie Produktu Krajowego Brutto Polski o 2,8 procent prezentuje się korzystnie.

2021 rok ma być lepszy pod względem gospodarczym

Prognozy ekonomistów wskazują na to, że w 2021 roku wzrost PKB może wynieść 4,5 procent. Po zniesieniu obostrzeń wzrośnie szczególnie konsumpcja prywatna. Jej wzrost szacowany jest na 5 procent. Wolniej straty odrabiać mogą natomiast inwestycje prywatne. W tym przypadku powrót do stanu sprzed pandemii może potrwać jeszcze 1,5 roku. Lepsza sytuacja ma dotyczyć inwestycji publicznych, w których wydatkowane będą środki z funduszy unijnych.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.