Dress code to po prostu etykieta stroju. W biznesie określa on reguły oraz zasady ubioru służbowego. Poznanie tajników dress codu pozwoli nam dobrze prezentować się nie tylko w biurze, ale także i na rozmowach kwalifikacyjnych.
Samo pojęcie dress codu w polskiej rzeczywistości kulturowej pojawiło się niedawno. Znane wcześniej dobieranie stroju do okoliczności przybrało bardziej restrykcyjne oblicze. Dress code wyraźnie zaznacza granice tego co wolno nosić w pracy, a jakich ubrań należy unikać w biznesie. Strój musi być dostosowany do stanowiska, polityki i wizerunku firmy czy wymagań przełożonego. Potwierdzają to badania psychologiczne wskazujące jednoznacznie na to, że „jak cię widzą, tak cię piszą”. Pracownicy bowiem stanowią najlepszą wizytówkę firmy, a małe potknięcie w ubiorze bądź w zachowaniu z ich strony mogą nadszarpnąć wizerunek firmy.
PANIE pracujące w biznesie muszą unikać głębokich dekoltów, pokazywania pleców i ud (zakazane są m.in. bluzki na ramiączkach, zbyt krótkie spódniczki). Powinny natomiast nosić rajstopy i zakryte buty (jeśli ma się zadbane stopy, a na zewnątrz panuje upał – to można od tego odstąpić).
PANOWIE powinni zakładać garnitury o klasycznym oraz dopasowanym kroju, a także idealnie komponujący się z całością stroju krawat o stonowanym kolorze i długości do paska spodni. Na spotkania biznesowe muszą oni zakładać marynarkę, choć wśród współpracowników mogą chodzić w samej koszuli i spodniach na kant. Dziś odbiega się również od noszenia wyłącznie białych koszul. Zakazane jest też podwijanie rękawów, luzowanie krawatów czy chodzenie w sandałach.
Oprócz wszystkich powyższych zasad powinno się także pamiętać o tym, że minimalizm i prostota zawsze zwyciężają. Warto dostosowywać strój do typu naszej figury i wizerunku firmy. To, co zakładamy na spotkanie biznesowe musi podkreślać nie tylko naszą osobowość, ale przede wszystkim idee naszej firmy. Wizerunek w pracy musi być przezroczysty. Skromność ubioru podkreśla twarz, wysuwając ją do przodu, a w biznesie jasna komunikacja jest najważniejsza.
Komentarze