Z przeprowadzonych badań UCE Research i Syno Poland na zlecenie Business Insider Polska na grupie ankietowanych, gdzie każdy miał możliwość wybrania trzech odpowiedzi, wnioski są jasne – Polacy z punktu widzenia swojej sytuacji ekonomicznej obawiają się głównie postępującej inflacji (46,2 proc.), rosnących cen w sklepach (45,2 proc.), a także podwyżek dotyczących energii elektrycznej (45,1 proc.).
Na kolejnych miejscach, które budzą obawy wśród Polaków, są podwyżki podatków (32,7 proc.) oraz dalsze wzrosty cen paliw (21 proc.). Choć partia rządząca – Prawo i Sprawiedliwość uspokaja, że zapisy zawarte w Polskim Ładzie spowodują obniżki danin dla większości społeczeństwa, to należy pamiętać, że na przykład przedsiębiorcy, którzy rozliczają się stawką liniową w przyszłym roku z pewnością zapłacą więcej.
Ponadto ankietowanych niepokoją wzrosty cen czynszów (16,5 proc.) oraz ogrzewania (12,4 proc.). Obawy te są uzasadnione, zwłaszcza w kontekście wartości energii elektrycznej, gdyż ceny na Towarowej Giełdzie Energii są rekordowo wysokie. Eksperci alarmują, że wraz z popytem stawki będą w dalszym ciągu windowane.
Z perspektywy ankietowanych najmniej obaw budzą zaś: spadek wartości własnościowych nieruchomości (2,5 proc.), możliwość podwyższenia raty kredytu hipotecznego (3,2 proc.), zredukowanie wypłacania niektórych świadczeń socjalnych np. 500+ (8,7 proc.), podwyżki cen usług (8,5 proc.) czy perspektywa utraty pracy (9,4 proc.).
Dużym zaskoczeniem jest niewątpliwe wynik związany z kredytem hipotecznym. Według badania Polacy w niewielkim stopniu przejmują się widmem wyższej raty, przed którym przestrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta przede wszystkim osoby, które mają dopiero w planach zaciągnięcie pożyczki. UOKiK wydał nawet komunikat w ww. sprawie, gdzie podkreślił, że istnieje ryzyko znaczącej podwyżki raty, zwłaszcza przy wzięciu długoletniego kredytu. Ekonomiści przewidują, że w przyszłości opłaty zaciągniętego kredytu mogą wzrosnąć nawet o 50 proc. Ponadto Urząd zawczasu informuje o możliwym spadku ceny i wartości nabytej nieruchomości, ale również o zmianach, jakie mogą dotknąć rynek pracy, które przełożą się na obniżkę dochodów.
Badanie UCE Research i Syno Poland pokazuje, że temat inflacji spędza sen z powiek respondentom z dużych miast, którzy posiadają wykształcenie średnie lub wyższe i są w wieku 56-80 lat (52,7 proc.). Osoby w tym samym przedziale wiekowym, ale z wykształceniem zawodowym (52 proc.) i średnim (48,7 proc.), które mieszkają na wsi i w mniejszych miejscowościach – do 5 tys. mieszkańców (51,7 proc.) obawiają się głównie wzrostu cen w sklepach. Osoby w przedziale wiekowym 18-22 (37 proc.) oraz 23-35 lat (44,7 proc.) niepokoją się z kolei kwestiami związanymi z podwyżką podatków. Ceny paliw nurtują zaś zarówno młodych ankietowanych w wieku 18-22 lata (29,6 proc.), jak i starszych w przedziale 56-80 lat (25,1 proc.).
Komentarze